Motorola Moto X - test i recenzja telefonu

Motorole z 2013 roku były bardzo ciekawymi urządzeniami, które trochę odcinały się od pozostałych smartfonów z Androidem w kwestii optymalizacji. Pomimo braku topowej specyfikacji urządzeniom nie brakowało wydajności. Sytuacja z Moto X 2014 wygląda nieco inaczej - tym razem Motorola postanowiła wyposażyć swojego flagowca w mocne podzespoły. Tylko czy to wystarczy?
Ten artykuł ma 3 strony:
Specyfikacja, design i jakość wykonania
Specyfikacja
- wymiary: 140,8 x 72,4 x 10 mm;
- waga: 144 g;
- 5,2-calowy ekran Super AMOLED o rozdzielczości 1920 x 1080 pikseli;
- czterordzeniowy układ Qualcomm Snapdragon 801 MSM8974AC, rdzenie Krait 400 2,5 GHz, Adreno 330;
- 2 GB pamięci RAM;
- 16/32 GB pamięci wbudowanej, brak slotu microSD;
- aparat 13 Mpix, kamerka 2 Mpix z przodu;
- HSDPA, 42 Mbps, HSUPA, 5.76 Mbps; LTE;
- Wi-Fi 802.11 b/g/n/ac dual band, DLNA, Wi-Fi hotspot, Bluetooth 4.0 z A2DP, EDR, LE, NFC;
- czujnik zbliżeniowy, akcelerometr, cyfrowy kompas, barometr;
- bateria o pojemności 2300 mAh.
Design i jakość wykonania
Z Moto X 2014 miałem okazję przywitać się już na tegorocznych targach IFA 2014. Do gustu przypadło mi wykonanie telefonu. Był to jednak zbyt krótki czas, żeby jednoznacznie ocenić Moto X. Obawiałem się zwłaszcza wielkości ekranu.
Jako zwolennik 5-calowych urządzeń jestem skłonny przyznać, że dzięki cienkim ramkom wokół ekranu telefon nie wydaje się być specjalnie duży. Moto X jest trochę większy od 5-calowego Nexua 5 i minimalnie mniejszy od Samsunga Galaxy S5. Co ciekawe od tego ostatniego jest jednocześnie o 1 gram lżejszy, mimo że zastosowano w nim solidną aluminiową ramkę. Grubość telefonu dochodzi aż do 10 mm (w najcieńszych punktach wynosi 3,8 mm) - w żadnym wypadku to nie przeszkadza, gdyż komórka dobrze układa się w dłoni. Jest to zasługa wyprofilowanego tyłu, którego jedynym mankamentem może być kiwanie się telefonu na boki po położeniu na płaskiej powierzchni.
W moje ręce trafiła czarna wersja Moto X ze skórzanymi pleckami, które są przyjemne w dotyku. Mogę jednak stwierdzić, że skórzane pokrycie ma więcej wad niż zalet. Łatwo o otarcia, nietrudno o widoczne obicia czy wgniecenia. Zarówno wersja skórzana jak i bambusowa cierpią na jeszcze jedną przypadłość - odchodzenie materiału od obudowy. Nie jest to może bardzo widoczne, ale w telefonie za tak duże pieniądze nie powinno to mieć w ogóle miejsca. Gdybym się decydował na Moto X 2014 — wybrałbym wersję standardową (bez skórzanej czy bambusowej obudowy).
Zobacz również: Lenovo Moto G4 Plus - pierwsze wrażenia
Moto X 2014 wyglądem mocno nawiązuje do nowej linii Moto, chociaż niektórym może się nie podobać umiejscowienie delikatnie wystających, chropowatych głośników u góry i dołu telefonu. Warto też zaznaczyć, że górny służy tylko do rozmów, a dolny jest głównym głośnikiem. Nie ma mowy o dźwięku stereo.
Z tyłu znajdziemy aparat i podwójną diodę. Pod nimi znajduje się wyglądające niczym przycisk aluminiowe logo Motoroli. Ponoć docelowo w tym miejscu miał być touchpad lub skaner odcisków palców. Niestety tak nie jest i szkoda, że w takiej sytuacji Motorola nie zdecydowała się na pozostawienie tego wgłębienia w stylu znanym z Moto G i starej Moto X. Nie zmienia to jednak faktu, że palec naturalnie układa się w tym miejscu i dzięki temu nie ma mowy o omyłkowym brudzeniu obiektywu podczas rozmowy telefonicznej.
Przycisk power jest w bardzo wygodnym miejscu dla osób praworęcznych — na prawym boku telefonu, blisko środka. Na środku prawego boku mieści się trochę dłuższy przycisk głośności. Co ciekawe Motorola zadbała o to, żeby użytkownik nie pomylił przycisków i przycisk power ma charakterystyczną fakturę.
Ten artykuł ma 71 komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze